Relacja z pielgrzymki w Bieszczady w dniach 13-15 kwietnia 2012.

Dzień pierwszy:

Już po raz kolejny liczna grupa naszych parafian udała się na wspólną pielgrzymkę, tym razem za główny cel wyprawy obierając sobie Bieszczady. Tradycyjnie już w trasę wyruszyliśmy o świcie, gdyż droga była daleka, a i atrakcji przewidzianych było nie mało.

 

Pierwszym miejscem na drodze naszej pielgrzymko – wycieczki było Sanktuarium św. Stanisława BM w Szczepanowie. Wizytę w Szczepanowie rozpoczęliśmy od Mszy Świętej, której celebransem był ks. Marek. Jest to szczególne miejsce dla naszego duszpasterza – parafia rodzinna, o czym wspomniał także w trakcie krótkiego kazania. Po Eucharystii proboszcz tutejszej parafii ks. prałat  Władysław Pasiut przybliżył nam historię życia oraz męczeńskiej śmierci św. Stanisława Biskupa i Męczennika, Patrona Polski. Następnie ks. proboszcz oprowadził nas po bazylice oraz pozostałych miejscach sanktuarium, związanych z kultem św. Stanisława. Były to kolejno: Kaplica Narodzenia św. Stanisława, Studnia św. Stanisława BM z cudowną wodą oraz kościół na cmentarzu postawiony w miejscu domu rodzinnego św. Stanisława. Zaopatrzeni w pamiątki, przewodniki i obrazki wyruszyliśmy w dalszą drogę ku Bieszczadom.

 

Kolejnym punktem postoju pierwszego dnia pielgrzymki była miejscowość Dukla położona w pobliżu Krosna. W tym miejscu znajduje się Sanktuarium św. Jana z Dukli, Patrona Polski. Pierwszym celem naszego pobytu był kościół OO. Bernardynów. Spotkany tutaj brat Maksymilian przybliżył nam postać zapomnianego Patrona Polski, św. Jana z Dukli. Historię życia tego świętego po części opowiedziały nam mury tego kościoła. Znajdują się na nich piękne polichromie Tadeusza Popiela z początku XX w., przedstawiające sceny z życia świętego, jak również cudowne wydarzenia po jego śmierci oraz malunki związane z jego kultem. Zaopatrzeni w pamiątki, przewodniki i obrazki udaliśmy się do znajdującego się w pobliskim lesie kościoła Na Puszczy. Jest to mały neogotycki kościółek wzniesiony w miejscu, w którym św. Jan przebywał jako młodzieniec, oddając się modlitwie i kontemplacji. Po zaczerpnięciu wody ze znajdującego się nieopodal źródełka św. Jana udaliśmy się w dalszą podróż.

 

Dotarliśmy do położonej na pograniczu Bieszczad oraz Beskidu Niskiego miejscowości Komańcza, gdzie naszym celem był klasztor Sióstr Nazaretanek. Było to miejsce internowania w latach 1955-56 kard. Stefana Wyszyńskiego. O historii tego klasztoru opowiedział nam nasz przewodnik Maksym Pięta. Następnie udaliśmy się do pobliskiej kaplicy, gdzie odmówiliśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego.  Po wspólnej modlitwie udaliśmy się do znajdującej się w klasztorze Izby Pamięci, gdzie umieszczono różne przedmioty związane z pobytem Księdza Prymasa w Komańczy. Zaopatrzeni w pamiątki, przewodniki i obrazki wyruszyliśmy w dalszą drogę.

 

Trasa coraz bardziej zagłębiała się w Bieszczady. Podziwiać mogliśmy piękny krajobraz tego regionu: połoniny, lasy oraz szczyty. Poza pięknem przyrody obszar ten wyróżnia się wieloma charakterystycznymi i niepowtarzanymi elementami. Przede wszystkim są to liczne bardzo stare obiekty, przepiękne cerkwie, ruiny zamków i opustoszałych wsi, małe cmentarze, o których nikt już dziś nie pamięta. Podziwiając te wyjątkowe elementy bieszczadzkiego krajobrazu dotarliśmy do hotelu Rejman w Ustrzykach Dolnych, gdzie czekała już na nas obiadokolacja.

Dzień drugi:

Drugi dzień naszej pielgrzymki rozpoczęliśmy od udania się do Kalwarii Pacławskiej.  Tutaj naszym celem było Sanktuarium Męki Pańskiej i Matki Bożej Kalwaryjskiej. Wizytę swoją rozpoczęliśmy od Mszy Świętej, sprawowanej przed ołtarzem Matki Bożej Kalwaryjskiej. Następnie ojciec franciszkanin z miejscowego klasztoru przybliżył nam historię słynącego łaskami cudownego obrazu oraz kultu Matki Bożej Kalwaryjskiej. Zaopatrzeni w pamiątki, przewodniki i obrazki udaliśmy się do znajdującej się nieopodal wieży widokowej, skąd mieliśmy możliwość obejrzenia  pięknej panoramy okolicy.

 

Kolejnym punktem na naszej trasie był Krasiczyn, gdzie zwiedziliśmy XVI wieczny zamek, jeden z najpiękniejszych skarbów architektury renesansowo - manierystycznej w Polsce. Jest to  olbrzymi, biały kompleks zamkowy w kształcie czworoboku, z wewnętrznym dziedzińcem oraz czterema basztami: Boską, Królewską, Papieską i Szlachecką. To co wyróżnia ten zamek i sprawia, że jest wyjątkowy, to dekoracje sgraffitowe – rysunki tworzone w tynku –  na zewnętrznych ścianach murów. Niestety, niewiele do oglądania pozostało w samych wnętrzach, w większości pomieszczeń są to po prostu gołe mury. Powodem takiego stanu był pożar zamku, który miał miejsce w połowie XIXw. oraz w dużej mierze także grabież dokonana przez żołnierzy Armii Czerwonej w trakcie II wojny światowej. Wyjątek stanowi renesansowa kaplica pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, mieszcząca się w Baszcie Boskiej. Jej także historia nie oszczędziła, szczególnie zaś sowieci  podczas II wojny światowej, kiedy całkowicie zniszczono zabytkowe wyposażenie Kaplicy jeszcze z czasów jej powstania. Kaplica została jednak w całości zrekonstruowana i świeci blaskiem jak za dawnych lat. Wizytę w Krasiczynie zakończyliśmy spacerem po parku okalającym zamek, który zachwyca pięknem i bogactwem zgromadzonych tu licznych gatunków roślin. Zaopatrzeni w pamiątki i przewodniki wyruszyliśmy w dalszą drogę.

 

Tym razem przejazd był wyjątkowo krótki, po kilku minutach nasz autokar mija tabliczkę z napisem „Przemyśl”, gdzie już czeka na nas pani przewodnik. Udaliśmy się wspólnie do centrum, na Stare Miasto, gdzie jako pierwszy punkt zwiedziliśmy Wieżę Zegarową. W tym miejscu pani przewodnik przybliżyła nam charakterystykę miasta oraz regionu, szczególny nacisk kładąc na charakterystyczne na tych terenach ścieranie się i przeplatanie elementów wschodnich i zachodnich, przenikanie się różnych kultur i religii – katolicyzmu, prawosławia, grekokatolicyzmu.  Na szczycie wieży znajduje się taras widokowy, tam przez chwilę mogliśmy podziwiać wspaniałą panoramę starego Przemyśla. Następnie wspólnie udaliśmy się do znajdującej się nieopodal  greckokatolickiej archikatedry św. Jana Chrzciciela. Jest to dawny kościół klasztorny jezuitów, który w 1991 roku decyzją papieża Jana Pawła II został przekazany grekokatolikom. We wnętrzu uwagę przykuwa imponujący pięciorzędowy ikonostas pochodzący z XVII w. W tym miejscu pani przewodnik wyjaśniła nam budowę ikonostasu oraz znaczenie poszczególnych rzędów ikon. Następnie udaliśmy się na przemyski Rynek. Z uwagi na kapryśną pogodę, w tym momencie musieliśmy zakończyć wspólne zwiedzanie Przemyśla, którego program został troszkę ograniczony. Mieliśmy jednak okazję indywidualnie pozwiedzać zakątki Starego Miasta w pozostałym nam czasie wolnym. Wśród najciekawszych miejsc warto wymienić liczne świątynie znajdujące się w obrębie Starego Miasta, m.in. Bazylika Archikatedralna pw. Wniebowzięcia NMP i św. Jana Chrzciciela oraz kościół Franciszkanów pw. Św. Marii Magdaleny. W czasie wolnym można było także odpocząć w okolicznych lokalach gastronomicznych i kawiarniach, czy też skosztować wyrobów słynnej przemyskiej cukierni Fiore. Na tym zakończyliśmy drugi dzień naszej pielgrzymko-wycieczki i udaliśmy się w drogę powrotną do hotelu w Ustrzykach Dolnych.

Dzień trzeci:

Jednymi z najlepiej rozpoznawalnych elementów krajobrazu bieszczadzkiego są jezioro Solińskie oraz Zapora Solina. Trzeci dzień naszej wyprawy rozpoczęliśmy właśnie od tego miejsca.  Jest to największe - pojemnościowo - sztuczne jezioro w Polsce. Pod względem powierzchni jest 6 jeziorem sztucznym w kraju. Średnia głębokość zbiornika wynosi 25 m, a głębokość maksymalna (przy zaporze) przekracza czasami 60 m. Zapora w Solinie pełni funkcję retencyjną i energetyczną, już kilkakrotnie powstrzymała wody Sanu przed zalaniem miejscowości w dole rzeki. Pogoda  tego dnia nieco się poprawiła, mogliśmy sobie zatem pozwolić na spacer deptakiem prowadzącym przez zaporę i podziwiać krajobraz zalewu oraz doliny Sanu poniżej zapory. Była także okazja do wspólnych fotografii. Co niektórzy twierdzą, iż w tym miejscu przeżyli bliskie spotkanie z wesołym diabłem, znaną postacią z filmu przygodowego dla dzieci, zdania na ten temat są jednak podzielone. Była też, a jakże, okazja do zaopatrzenia się w pamiątki w znajdujących się przy deptaku kramach. To uczyniwszy, udaliśmy się w dalszą podróż.

 

Kolejnym punktem na naszej drodze był Ośrodek Rehabilitacyjno-Wypoczynkowy Caritas w Myczkowcach. Tu zatrzymaliśmy się na dłużej. Jest to kompleks parkowo - leśny z drogami i alejkami asfaltowymi do spacerów. Największą turystyczną atrakcją ośrodka jest park miniatur, powstały w 2010 roku w ramach Centrum Kultury Ekumenicznej. Zgromadzono tu prawe 150 makiet cerkwi greckokatolickich, prawosławnych oraz kościołów rzymskokatolickich z terenu południowo-wschodniej Polski, Słowacji oraz Ukrainy. Wszystkie miniatury wykonano w skali 1:25. Po zwiedzeniu tej imponującej wystawy zebraliśmy się w miejscowej  kaplicy na Mszy Świętej, a szczególny był to dzień – Niedziela Miłosierdzia Bożego. Po Eucharystii zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę w znajdującym się na terenie ośrodka miniaturowym ogrodzie zoologicznym. W zagrodach można było spotkać między innymi jelenia szlachetnego, daniela płowego, kózki miniaturki, lamy i sarny. Ponadto w  klatkach przetrzymywane są króliki, pawie, ptactwo wodne, bażanty, gołębie i kury ozdobne oraz kilka gatunków papug. W sąsiedztwie min-zoo jest również stadnina koni. Na terenie ośrodka znajduje się także ogród botaniczno – biblijny, niestety w czasie naszego pobytu jeszcze nieczynny. Piękny świergot licznie występujących tu ptaków odprowadził nas do autokaru.

 

Ostatnim miastem na trasie naszej pielgrzymko – wycieczki  po ziemi bieszczadzkiej był Sanok. Udaliśmy się tu w celu zwiedzenia Muzeum Budownictwa Ludowego. Jest to największe muzeum na otwartym powietrzu w Polsce. Można tu obejrzeć około stu różnorodnych drewnianych obiektów z okresu od XVII do XX w. charakterystycznych dla różnych grup etnicznych południowo wschodniej Polski. Obok budynków mieszkalnych, mieszkalno-gospodarczych i gospodarczych, w Parku znajdują się również obiekty sakralne (XVII-wieczny kościół, dwie XVIII-wieczne cerkwie), budynki użyteczności publicznej oraz obiekty przemysłowe. Zarówno świątynie jak i większość budynków mieszkalnych oraz gospodarczych, posiadają w pełni urządzone i udostępnione do zwiedzania wnętrza. Na szczególną uwagę zasługuje nowopowstały sektor miejski, będący repliką galicyjskiego rynku wybrukowanego "kocimi łbami", który otacza obecnie 26 różnorodnych budynków. W miasteczku tym znalazły się takie obiekty jak: karczma, poczta, urząd gminy, apteka, domy żydowskie, sklep, zakład fryzjerski, krawiecki, szewski, zegarmistrzowski i wiele innych. Po zakończeniu zwiedzania, zaopatrzeni w pamiątki, ruszyliśmy w podróż powrotną do domu.

 

Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze w Sanktuarium Matki Bożej Saletyńskiej w Dębowcu, miejscu znanym jako polskie La Salette. Tu wspólnie odmówiliśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego. Następnie zgromadziliśmy się przed łaskami słynącą Figurą Matki Bożej Płaczącej. Miejscowy kapłan przybliżył nam historię objawienia w 1846 roku Matki Bożej dwójce dzieci  w La Salette we Francji i przedstawił nam orędzie, jakie Matka Boża w rozmowie z dziećmi przekazała światu. Opowiedział nam również o historii Misjonarzy Saletynów w Polsce i historii tego miejsca. Po tym krótkim spotkaniu udaliśmy się w dalszą podróż powrotną do Sławkowa.

t3k

Galeria